Lucy siedziała przy barze i popijała sok pomarańczowy, przeglądając magazyn magów.
Jej oczy były lekko zmrużone, skupione na drobnych literkach które dotrzymywały
towarzystwa zdjęciom. Opierając się łokciem o bar, a policzkiem o dłoń, starała się
ignorować zwariowanych i zakręconych członków gildii którzy zrobili sobie imprezę. Jej
brew lekko drgała, w końcu Lucy nie była przyzwyczajona do takich hałasów, jednak z
drugiej strony, atmosfera która panowała w gildii była miłą odmiana.
Jej czekoladowe oczy skanowały tekst szybko, nie czytając tylko wyszukując tych
ciekawszych informacji. Mirajane stała przed nią, za drugą stroną baru i wycierała kubki
po spożytym przez mężczyzn alkoholu. Levy z drugie zaś strony, siedziała po jej prawej
stronie zanurzona we własnej romantycznej lekturze, jej policzki zmieniały barwę na
różowy od czasu do czasu.
Lucy podobało się to: takie życie.
Bycie członkiem gildii znaczyło zobowiązanie do robienia pracy oraz, słuchanie praw
dyktowanych przez Rade, ale to jej nie przeszkadzało. Sam fakt, że jest wolna od ojca,
obowiązków damy z dworu oraz nudnego życia, sprawiał że cieszyła się ze swojego
wyboru. Wyboru który prawdopodobnie był najlepszym w całym jej życiu. Oczywiście,
były też inne plusy tak jak rodzinna atmosfera i to że mimo krótkiego pobytu w gildii,
była traktowana jak siostra, córka.
- Lucy, ej! - Krzyk Natsu sprawił że uśmiech Lucy spadł lekko w dół, ale nie zniknął
całkowicie, co nie uszło uwadze Miry. Białowłosa popatrzyła się pustym wzrokiem w
stronę maga gwiezdnych duchów, a potem przeniosła swój wzrok na biegnącego w ich
stronę smoczego zabójce.
- T-tak? - Lucy wyjąkała, obracając się na krześle i patrząc niepewnie na chłopaka
który dosłownie płonął, bynajmniej jego dłoń. Uśmiech na jego twarzy był do przewidzenia
ale nadal zdezorientował Lucy.
- Natsu! Ty chyba sobie żartujesz! - Lisanna nadymała policzki stając za chłopakiem
i zgromiła go srogim spojrzeniem. W jej niebieskich oczach pływała niepewność jak
spojrzała w stronę Lucy, która uniosła dyskretnie brew.
- Lisanna? Co Natsu chce teraz zrobić? - Mirajane spytała, jej łagodny głos nie
pasował do jej demonicznego wyrazu. Jej oczy były w połowie przymknięte, a ogniki
w nich płonęły - niebezpieczne ogniki.
- Sama się go zapytaj. - Lisanna odparła, patrząc na Natsu który nadal uśmiechał się
jak głupek stojąc w jednym miejscu. Inaczej mówiąc, stojąc 10cm od Lucy, co było mniej
niż niekomfortowe ale więcej niż dozwolone.
- Natsu? - Mirajane zapytała, mrugając kilka razy a chłopak odwrócił się w jej stronę,
szczerząc swoje ostre zęby. - Powiesz mi co planujesz? Dlaczego jesteś przy Lucy i
dlaczego Lisanna próbuje cie powstrzymać od tego co chcesz zrobić?
- Oh? Nic takiego. - Natsu odparł, lekko zdezorientowany że jest przesłuchiwany
przez demoniczną Mire. - Tylko chciałem powiedzieć coś Lucy... Lucy, w-
- Natsu! - Lisanna pisnela.
- Wyzywam cie na pojedynek! Lucy!
Cisza która zawładnęła salą nie była przyjemna w najmniejszym stopniu. Przytłaczająca,
właśnie taka była. Mag czy nie, każdy zaprzestał rozmów, grania w kart czy picia browaru
żeby patrzyć z szokiem na różowowłosego chłopaka który wskazywał palca Lucy. A nie
wypadało robić takie rzeczy, co nie?
Gray upuścił swój ukochany lód, Cana swoją beczkę która zaczęła się turlać z głośnym
rechotem po sali, a Elfman spadł z krzesła. Głucha cisza trwały przez kilka minut - które
wydawały się jak wieki dla biednej Lucy.
Sama Lucy czuła się zakłopotana po całej uwadze którą dostawała od gildii oraz ludzi
którzy po prostu przyszli się napić. Jego słowa nadal krążyły w jej głowie, jej policzki
różowe, i była pewna że przypominały jego włosy w odcieniu. Nie przejmowała się tym
gdyby 40 ludzi się na nią nie patrzyło wyczekująco, co było pomieszane z lekkim szokiem
i przerażeniem.
Otworzyła usta żeby odpowiedzieć ale jedyne co wyszło....
- Eh...?
______________________
Nie była pewna jak, dlaczego albo kiedy, ale gdy mrugnęła kilka razy była przed
budynkiem gildii otoczona sporym tłumem. Jej ręce się spociły, a ciało drżało. Doszło do
niej że stoi na przeciwko Natsu, który był więcej niż gotowy do zaciętej walki. Nie była
pewna co ma zrobić.
Uciekać czy walczyć...?
Jeśli ucieknie to będzie gwarantowane to iż zostanie oficjalnym pośmiewiskiem gildii,
oraz dostanie miano tchórza. A to jej nie pasowało, w końcu nie była jakimś tam głupim
tchórzem, który podkulał ogon i uciekał z piskiem na widok potężniejszych przeciwników.
Ale walka... też nie była najlepszym pomysłem. Lucy była mądra ale na pewno nie
przyzwyczajona do walk przeciwko magom. Szlag by to, ona nigdy wcześniej nie zmierzyła
się z kimkolwiek! Jedyne co potrafiła to dobrze kopnąć.
- Gotowi? - Cana krzyknęła, tuląc do siebie beczkę browaru i machając dłonią w której
znajdowała się kreda. Za Cana była mała tablica z jej imieniem i imieniem Natsu, i jakieś
małe kreski.
Obstawiali ich.
- C-czekaj...
- START! - Cana krzyknęła, nie dając Lucy dokończyć zdania a Lucy pisnęła widząc
jak dłoń Natsu staje w płomieniach a on rzuca się w jej stronę. Ledwo co uniknęła ciosu,
a kolejny na nią leciał. Unikała każdy atak, ale czasami czuła że była po prostu zbyt wolna.
Ciepło bijące od ognia dosięgało jej i ku jej zdziwieniu było to przyjemne ciepło.
Przygryzła dolną wargę, sięgając po swoje złote klucze i chwytając jeden ze swoich
najbardziej zaufanych. - Otwórz się, bramo szlachetnej głębiny! - Krzyknęła a złote
światło oślepiło widzów na kilka sekund. - Pisces!
Gwiezdny duch odparł atak Natsu, za nim światło zniknęło oddając widok widowni.
Para unosiła się w powietrzu za każdym razem jak się zderzali, tworząc cieką mgłę która
spowiła ulice.
Woda kontra ogień.
Lucy jednak wiedziała że Pisces nie nadąża. Kilka razy poważniejsze rany zostały za
dane a ona ich nie mogła odeprzeć. Była zdyszana, a Natsu nadal miał swój głupi uśmiech
na twarzy.
Tsk, nie dam rady otworzyć drugiej bramy a jeśli dołączę się do walki będę tylko
zawadzać, Lucy pomyślała, przygryzając swojego kciuka, zamyślona. Zaczęła sięgać po
swojego bicza...
W pewnej chwili Natsu zamarzł, a głośni widzowie umilkli patrząc się na Lucy, a
dokładniej; za nią. Pisces użyła tej chwili żeby uderzyć Natsu z całej siły a on upadł na
ziemie, nie wstając. Lucy lekko zdezorientowana obróciła się na piecie i stanęła twarzą
w twarz z piękną kobietą.
- Co tu się dzieje? - Szkarłatnowłosa spytała, unosząc brew do góry.
Mira przerwała cisze, - Witaj z powrotem, Erza.
Od Autorki: Czy ja się kiedykolwiek poprawie z dodawaniem rozdziałów? >.<
To takie frustrujące! Chce dodać/napisać rozdział ale wena ucieka mi przez te
wszystkie zadania domowe T.T
Jestem ciekawa ilu z was nadal czyta moje opowiadanie... ;P Pewnie nie wiele,
skoro tu takie pustki a po autorce ani słychu ani widu. No, ale dostałam troszkę
swojej weny, jestem napalona żeby skończyć tego bloga.
Standard pisemny rozdziału nie jest zadowalający, ale nic nie mogę poradzić na to.
Wybaczcie! Oh, i pamiętajcie że jak zaczęłam to pisać wymyśliłam Pisces bo w mandze/
anime nie była przedstawiona oficjalnie.
Jeśli będziecie komentować i chcecie się naprawdę rozpisać, to możecie pisać o
One Piece albo Shingeki No Kyojin[Attack on Titan] a ja odpowiem wam bo teraz
seryjne zakochałam się w tych dwóch. ;333 Albo Kuroko no Basket, bo Kuroko
jest kawaii <3.
To na tyle, do następnego razu!
______________________
Nie była pewna jak, dlaczego albo kiedy, ale gdy mrugnęła kilka razy była przed
budynkiem gildii otoczona sporym tłumem. Jej ręce się spociły, a ciało drżało. Doszło do
niej że stoi na przeciwko Natsu, który był więcej niż gotowy do zaciętej walki. Nie była
pewna co ma zrobić.
Uciekać czy walczyć...?
Jeśli ucieknie to będzie gwarantowane to iż zostanie oficjalnym pośmiewiskiem gildii,
oraz dostanie miano tchórza. A to jej nie pasowało, w końcu nie była jakimś tam głupim
tchórzem, który podkulał ogon i uciekał z piskiem na widok potężniejszych przeciwników.
Ale walka... też nie była najlepszym pomysłem. Lucy była mądra ale na pewno nie
przyzwyczajona do walk przeciwko magom. Szlag by to, ona nigdy wcześniej nie zmierzyła
się z kimkolwiek! Jedyne co potrafiła to dobrze kopnąć.
- Gotowi? - Cana krzyknęła, tuląc do siebie beczkę browaru i machając dłonią w której
znajdowała się kreda. Za Cana była mała tablica z jej imieniem i imieniem Natsu, i jakieś
małe kreski.
Obstawiali ich.
- C-czekaj...
- START! - Cana krzyknęła, nie dając Lucy dokończyć zdania a Lucy pisnęła widząc
jak dłoń Natsu staje w płomieniach a on rzuca się w jej stronę. Ledwo co uniknęła ciosu,
a kolejny na nią leciał. Unikała każdy atak, ale czasami czuła że była po prostu zbyt wolna.
Ciepło bijące od ognia dosięgało jej i ku jej zdziwieniu było to przyjemne ciepło.
Przygryzła dolną wargę, sięgając po swoje złote klucze i chwytając jeden ze swoich
najbardziej zaufanych. - Otwórz się, bramo szlachetnej głębiny! - Krzyknęła a złote
światło oślepiło widzów na kilka sekund. - Pisces!
Gwiezdny duch odparł atak Natsu, za nim światło zniknęło oddając widok widowni.
Para unosiła się w powietrzu za każdym razem jak się zderzali, tworząc cieką mgłę która
spowiła ulice.
Woda kontra ogień.
Lucy jednak wiedziała że Pisces nie nadąża. Kilka razy poważniejsze rany zostały za
dane a ona ich nie mogła odeprzeć. Była zdyszana, a Natsu nadal miał swój głupi uśmiech
na twarzy.
Tsk, nie dam rady otworzyć drugiej bramy a jeśli dołączę się do walki będę tylko
zawadzać, Lucy pomyślała, przygryzając swojego kciuka, zamyślona. Zaczęła sięgać po
swojego bicza...
W pewnej chwili Natsu zamarzł, a głośni widzowie umilkli patrząc się na Lucy, a
dokładniej; za nią. Pisces użyła tej chwili żeby uderzyć Natsu z całej siły a on upadł na
ziemie, nie wstając. Lucy lekko zdezorientowana obróciła się na piecie i stanęła twarzą
w twarz z piękną kobietą.
- Co tu się dzieje? - Szkarłatnowłosa spytała, unosząc brew do góry.
Mira przerwała cisze, - Witaj z powrotem, Erza.
Od Autorki: Czy ja się kiedykolwiek poprawie z dodawaniem rozdziałów? >.<
To takie frustrujące! Chce dodać/napisać rozdział ale wena ucieka mi przez te
wszystkie zadania domowe T.T
Jestem ciekawa ilu z was nadal czyta moje opowiadanie... ;P Pewnie nie wiele,
skoro tu takie pustki a po autorce ani słychu ani widu. No, ale dostałam troszkę
swojej weny, jestem napalona żeby skończyć tego bloga.
Standard pisemny rozdziału nie jest zadowalający, ale nic nie mogę poradzić na to.
Wybaczcie! Oh, i pamiętajcie że jak zaczęłam to pisać wymyśliłam Pisces bo w mandze/
anime nie była przedstawiona oficjalnie.
Jeśli będziecie komentować i chcecie się naprawdę rozpisać, to możecie pisać o
One Piece albo Shingeki No Kyojin[Attack on Titan] a ja odpowiem wam bo teraz
seryjne zakochałam się w tych dwóch. ;333 Albo Kuroko no Basket, bo Kuroko
jest kawaii <3.
To na tyle, do następnego razu!
Cieszę się że wróciłaś:D
OdpowiedzUsuńWitaj w domu!!!!!! ;) już myślałam że zapomniałaś o blogu ale miałam nadzieje że wrócisz .
I się nie myliłam :D
Cudowny rozdział i mam nadzieje że następny rozdział będzie szybciej <3
Weny kochana i pozdrawiam :)
OKAERI!
OdpowiedzUsuńNareszcie kolejny rozdział! Już normalnie paznokci do obgryzania Mi nie zostało za dużo xD Nie mogłam się odczekać rozdziału >.< Mam nadzieję, że kolejny pojawi się szybko! Do zobaczenia!
Weny i buziaki dla Ciebie ;*
OHAYO!! wreszcie wróciłaś! Myślałam że ta walka się trochę bardziej rozwinie, ale czego się mogłam spodziewać po Lucy? Tak czy inaczej, pisz szybko kolejne rozdziały, bo zapowiada naprawdę świetnie :)
OdpowiedzUsuńHej, twój blog jest niesamowity. Masz prawdziwy talent. Czytanie go daje mi wielką radość, żałuję, że dodajesz je tak rzadko. Mam nadzieję, że następny rozdział będzie niebawem, bo akcja się rozkręca a czekanie jest wręcz bolesne. Grrr... dlaczego na rozdziały z najlepszych blogów tak długo się czeka ?! Życzę dużo weny i dłuższych rozdziałów :***
OdpowiedzUsuńŚwietnie ! Nie czytałam jeszcze tak dobrego bloga NaLu . Masz talent dziewczyno ... osobiście zastanawia mnie twój wiek ponieważ zakres słownictwa i sam styl pisania ... brak mi słów :) Ale niestety patrząc na datę owej notki rozdział kolejny się nie pojawi ... albo pojawi się bardzo późno ... Czytałam opowiadanie zanim je tutaj zmodyfikowałaś to było chyba na onecie . To jest o wiele lepsze :) Mam nadzieje na następną notkę jak najszybciej . Gambare !
OdpowiedzUsuńEkstra *-* Ps. Nominuję cię do Libster Blog Awards ;-; Tu znajdziesz pytania~ http://opowiadania-hetalia.blogspot.com/2014/02/rozdzia-x-libster-blog-awards.html
OdpowiedzUsuńej ej ej, ale co dalej? ja chcę przeczytać jak Erza wkurza się na Natsu i poznaje Lucy! Twój blog jest naprawdę fajny, więc dodawaj te rozdziały trochę częściej... Szczerze mówiąc, gdybyś nie dodawała tych rozdziałów tak rzadko, twój blog byłby moim ulubionym :D życzę weny i czasu!
OdpowiedzUsuńNO WŁAŚNIE CO DALEJ ???
OdpowiedzUsuńcoś mi mówi, że dużo osób lubi twoje wypociny;-)
OdpowiedzUsuń45 yr old Accountant III Randall Chewter, hailing from Maple enjoys watching movies like Melancholia and Cabaret. Took a trip to Medina of Fez and drives a Ferrari 250 LM. kliknij tutaj, aby uzyskac wiecej informacji
OdpowiedzUsuńadwokat rzeszow hetmanska
OdpowiedzUsuńprawnik rzeszów - Jesteśmy prawnik-rzeszow.biz, kancelarią prawną z siedzibą w Rzeszowie. Jesteśmy małą kancelarią, dopiero zaczynamy swoją działalność, dlatego potrzebujemy dotrzeć do większej liczby osób. Oferujemy usługi prawnicze i musimy rozpowszechnić naszą nazwę, więc jeśli masz czas, aby napisać o nas, będziemy wdzięczni. Chciałabym podziękować za poświęcony czas, ponieważ wiem, że jesteście bardzo zajęci i naprawdę to doceniamy. Jeśli masz jakieś pytania, proszę nie krępuj się pytać.
OdpowiedzUsuń