Jej powieki zadrżały, unosząc się w górę, i pokazując czekoladowe oczy światu. A raczej
ciemnemu pokojowi który przywitał ją z jej snu. Zdezorientowana, przetarła leniwym
ruchem oczy, rozglądając się po pokoju. Różowe zasłony odcinały dopływ światła, ale jeden
delikatny promień dostawał się do pomieszczenia. Powoli, wspomnienia wcześniejszej nocy
wracały do niej, zapełniając jej umysł. Przygryzła dolną wargę, przypominając sobie jak
płakała w silnych ramionach swojego gwiezdnego ducha. Nawet nie pamiętała kiedy
sięgnęła po złoty klucz, a co dopiero o krótkiej rozmowie z Pisces.
Lucy, zdziwiona, oznajmiła sama sobie że czuje się o wiele lepiej i jest gotowa stanąć
twarzą w twarz z wiecznie napalonym Natsu. Wyślizgnęła się z łóżka, i chwyciła pierwsze
lepsze ubrania żeby się przygotować do gildii. Po szybkim prysznicu, ubraniu się w wygodne
ubrania, zjedzeniu szybkiego śniadania i wykonaniu porannych czynności, była oficjalnie
gotowa. Prosta jeansowa spódniczka akcentowała jej długie oraz zgrabne nogi a jasno
niebieska, ciasna bluzka tuba jej spore piersi. Obie firmy Heart Kreuz. Do kompletu
dorzuciła ciemny pasek, który trzymał spódniczkę w miejscu, oraz na klucze i kozaki do
kolan, również w ciemnym kolorze.
- Okej. Jestem gotowa. - Lucy dopingowała sobie , zamykając na klucz drzwi od
swojego apartamentu. Rybacy, którzy pływali na rzece, pomachali do niej na powitanie a
ona im odmachała. Jednak szybko jej się znudziło, wiec otworzyła bramę Plue, i niosąc go
do gildii, rozmawiała z nim, dostając w odpowiedzi energiczne 'Puun!'.
- HEJKA WSZYSTKIM! - Lucy krzyknęła wchodząc do gildii, ale została powitana
cisza. Gildia była praktycznie pusta oprócz Mirajane która stała za barem, podśpiewując
jakieś piosenki, i która gestem reki nakazała Lucy podejść.
- Dzień dobry Lucy. Zadomowiłaś się już? - Zapytała, opierając się o bar z delikatnym
uśmiechem.
- Można by tak powiedzieć. Musze jeszcze kilka mebli dokupić za nim się zadomowię.
Musze znaleźć sobie robotę, bo pieniędzy zaczyna mi brakować. - Lucy westchnęła
opierając łokieć na barze.
- Oh. Może pójdziesz na jakąś? To będzie twoja pierwsza praca, co nie? - Mira była
miła. Jak taka miła osoba mogła być magiem? Plue nagle zniknął jej z kolan, a ona dopiero
uświadomiła sobie że nie odwołała jego bramy.
- To dobry pomysł, ale wybiorę trochę później. Gdzie są wszyscy? - Lucy zapytała,
unosząc brew w górę.
- Jest dopiero 8. Wszyscy jeszcze śpią.- Mirajane ją poinformowała i puściła jej
oczko.
- Buu, ale wcześnie.
- A Lucy? Spotkałaś kiedyś Natsu? - Mira zapytała z lekkim uśmiechem przechylając
głowę w bok. Lucy przestała oddychać na kilka sekund. Jej serce przyspieszyło. Co
miała powiedzieć?
- N-nie, a co tak nagle pytasz? - Lucy zapytała, patrząc na swoje dłonie, które
zaczęły się pocić, z nerwów.
- Wiesz, wczoraj powiedział mi... -
- HEJKA! - Drzwi z trzaskiem się otworzyły, a w nich stanął Gray Fullbuster w samych
bokserkach.
- Witaj, Gray. - Mirajane się przywitała a Lucy jęknęła. Już prawie się dowiedziała co
Natsu powiedział Mirze.
- Hej Mira-chan, Lucy. - Chłopak ich przywitał siadając przy barze i uśmiechając się do
obu dziewczyn.
- Hej... - Lucy przywitała się, z lekkim uśmiechem. Najwyżej jej rozmowa z Mirajane
będzie musiała poczekać.
- Gray, twoje ubrania... - Mira zachichotała a chłopak unosząc jedną brew w górę zerknął
w dół z piskiem jak z horror'u. - Gdzie moje ubrania?
- Nie martw się, wczoraj zostawiłeś je tutaj. - Mówiąc to Mira podała mu białą koszule i
czarne spodnie, które szybko na siebie zarzucił, po czym wziął z jej dłoni swoje buty. Ubrany,
całkowicie, odwrócił się do blondynki która patrzyła na niego z szeroko otwartymi oczami.
Lucy nigdy wcześniej nie była w sytuacji gdzie chłopak się przed nią ubierał.
- Ah, zapomniałem się przedstawić normalnie, Lucy. Nazywam się Gray Fullbuster i
jestem magiem lodu. - Wypiął dumnie pierś, na której koszula była już w połowie rozpięta
ukazując insygnie Fairy Tail w ciemno niebieskim odcieniu. Wyciągnął swoją dłoń w stronę
blondynki, i po kilku minutach patrzenia się na nią, ujęła ją delikatnie.
- Jestem Lucy, mag gwiezdnych duchów. - Wymamrotała.
- Wiem! Twój gwiezdny duch wykopał Natsu i Gajeel'a z gildii przez dach. Osobiście
uważam że to było zajebiste. - Gray wyznał.
- Pisces jest po prostu nadopiekuńcza. - Lucy mruknęła, popijając swój sok.
Przez następne kilka godzin magowie Fairy Tail zaczęli się schodzić, witając ją po kolei.
Niektórzy kiwnęli lekko głową, inni wystawili dłonie a jeszcze inni przytulali ją. W końcu nie
wszyscy byli w gildii dzień wcześniej wiec nie wszyscy poznali maga gwiezdnych duchów.
Jednak pogłoski o Pisces szybko się rozniosły i Lucy zauważyła że ta mała historia została
wyolbrzymiona. Za bardzo.
- Lu-chan! Nie myślałam że będziesz już w gildii! - Levy podbiegła do Lucy i uściskała
ją przyjacielsko. Gajeel, który jej towarzyszył prychnął pod nosem.
- Ah, Levy-chan! Jestem tu od 8 rano. Mira dotrzymywała mi towarzystwa no a potem
doszedł Gray! - Lucy zaczęła rozmowę z Levy, przez co Gajeel usiadł przy barze i zamówił
sobie browar.
- Jak tam nowe mieszkanko? Mogę cie odwiedzić w któryś dzień? - Levy zapytała
energicznie, z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Jasne, nie musisz się nawet pytać! - Lucy odpowiedziała z równie wielkim uśmiechem.
- Ej chibi, ja idę do roboty. - Gajeel mruknął odchodząc od dziewczyn. Levy smutnie za
nim patrzyła, co nie umknęło magowi gwiezdnych duchów.
- Chcesz z nim iść? - Zapytała po chwili.
- C-co?! - Levy pisnęła zszokowana. - Oczywiście że nie! Mam swoja drużynę! Tylko,
no, on, yhh...
- Nie musisz mówić... ale i tak to z ciebie kiedyś wyciągnę. - Lucy mrugnęła przyjacielsko
do Levy a ona nadymała policzki.
Drzwi otworzyły się z hukiem, co zainteresowało Lucy i obróciła się na krześle żeby móc
zobaczyć kto przyszedł. Natsu - wraz ze swoim latającym kompanem - szli/lecieli ramie w
ramie witając się głośno z każdym członkiem gildii po kolei. Spojrzał na Lucy i uśmiechnął się
szeroko, jego kły idealnie widoczne.
- Yo, Luigi! - Zawołał podchodząc do niej i przy okazji szybko zamawiając coś od Miry.
- Nazywam się Lucy! - Blondynka pisnęła, wkurzona.
- A czy tak cie nie nazwałem? Ok, od dzisiaj jesteś Luce! - Wyszczerzył się w jej stronę.
- Luce? ... - Levy szepnęła sama do siebie, żeby po chwili się delikatnie uśmiechnąć.
- Ej! Nie dawaj mi jakiś dziwnych przezwisk. Nazywam się Lucy. LUCY! - Warknęła,
machając ostrzegawczo palcem.
- Tche, Lucy jest trudne do zapamiętania. Jest skomplikowane. - Natsu mruknął.
- Niby z której strony?! - Cala gildia krzyknęła - bo oczywiście słuchali wymiany zdań
ich smoczego zabójcy i nowego rekruta.
- Heh. - Natsu uśmiechnął się dziwacznie po czym zasiadł na jednym z krzeseł i zaczął
jeść, coś co się paliło.
Lucy westchnęła.
Może przyzwyczajanie się do Natsu będzie łatwiejsze niż myślała.
Od Autorki: Witam po mojej długiej nie obecności! Jak widzicie siódmy rozdział już
zawitał na skromnych progach tego bloga. Trochę długo mnie nie było, co nie? Nie mogę
wystarczająco przepraszać wiec wynagrodzę to wam zwiastunem który pojawi się 28 lipca.
Jest już w połowie ukończony ^.^ A przyzwyczaiłam się do używania programu wiec jak
dzisiaj zacznę dokończyć to skończę do jutra.
Yaay ja!
A co do następnego rozdziału; za tydzień pomiędzy piątkiem a niedzielą będzie gotowy!
Lucy, zdziwiona, oznajmiła sama sobie że czuje się o wiele lepiej i jest gotowa stanąć
twarzą w twarz z wiecznie napalonym Natsu. Wyślizgnęła się z łóżka, i chwyciła pierwsze
lepsze ubrania żeby się przygotować do gildii. Po szybkim prysznicu, ubraniu się w wygodne
ubrania, zjedzeniu szybkiego śniadania i wykonaniu porannych czynności, była oficjalnie
gotowa. Prosta jeansowa spódniczka akcentowała jej długie oraz zgrabne nogi a jasno
niebieska, ciasna bluzka tuba jej spore piersi. Obie firmy Heart Kreuz. Do kompletu
dorzuciła ciemny pasek, który trzymał spódniczkę w miejscu, oraz na klucze i kozaki do
kolan, również w ciemnym kolorze.
- Okej. Jestem gotowa. - Lucy dopingowała sobie , zamykając na klucz drzwi od
swojego apartamentu. Rybacy, którzy pływali na rzece, pomachali do niej na powitanie a
ona im odmachała. Jednak szybko jej się znudziło, wiec otworzyła bramę Plue, i niosąc go
do gildii, rozmawiała z nim, dostając w odpowiedzi energiczne 'Puun!'.
- HEJKA WSZYSTKIM! - Lucy krzyknęła wchodząc do gildii, ale została powitana
cisza. Gildia była praktycznie pusta oprócz Mirajane która stała za barem, podśpiewując
jakieś piosenki, i która gestem reki nakazała Lucy podejść.
- Dzień dobry Lucy. Zadomowiłaś się już? - Zapytała, opierając się o bar z delikatnym
uśmiechem.
- Można by tak powiedzieć. Musze jeszcze kilka mebli dokupić za nim się zadomowię.
Musze znaleźć sobie robotę, bo pieniędzy zaczyna mi brakować. - Lucy westchnęła
opierając łokieć na barze.
- Oh. Może pójdziesz na jakąś? To będzie twoja pierwsza praca, co nie? - Mira była
miła. Jak taka miła osoba mogła być magiem? Plue nagle zniknął jej z kolan, a ona dopiero
uświadomiła sobie że nie odwołała jego bramy.
- To dobry pomysł, ale wybiorę trochę później. Gdzie są wszyscy? - Lucy zapytała,
unosząc brew w górę.
- Jest dopiero 8. Wszyscy jeszcze śpią.- Mirajane ją poinformowała i puściła jej
oczko.
- Buu, ale wcześnie.
- A Lucy? Spotkałaś kiedyś Natsu? - Mira zapytała z lekkim uśmiechem przechylając
głowę w bok. Lucy przestała oddychać na kilka sekund. Jej serce przyspieszyło. Co
miała powiedzieć?
- N-nie, a co tak nagle pytasz? - Lucy zapytała, patrząc na swoje dłonie, które
zaczęły się pocić, z nerwów.
- Wiesz, wczoraj powiedział mi... -
- HEJKA! - Drzwi z trzaskiem się otworzyły, a w nich stanął Gray Fullbuster w samych
bokserkach.
- Witaj, Gray. - Mirajane się przywitała a Lucy jęknęła. Już prawie się dowiedziała co
Natsu powiedział Mirze.
- Hej Mira-chan, Lucy. - Chłopak ich przywitał siadając przy barze i uśmiechając się do
obu dziewczyn.
- Hej... - Lucy przywitała się, z lekkim uśmiechem. Najwyżej jej rozmowa z Mirajane
będzie musiała poczekać.
- Gray, twoje ubrania... - Mira zachichotała a chłopak unosząc jedną brew w górę zerknął
w dół z piskiem jak z horror'u. - Gdzie moje ubrania?
- Nie martw się, wczoraj zostawiłeś je tutaj. - Mówiąc to Mira podała mu białą koszule i
czarne spodnie, które szybko na siebie zarzucił, po czym wziął z jej dłoni swoje buty. Ubrany,
całkowicie, odwrócił się do blondynki która patrzyła na niego z szeroko otwartymi oczami.
Lucy nigdy wcześniej nie była w sytuacji gdzie chłopak się przed nią ubierał.
- Ah, zapomniałem się przedstawić normalnie, Lucy. Nazywam się Gray Fullbuster i
jestem magiem lodu. - Wypiął dumnie pierś, na której koszula była już w połowie rozpięta
ukazując insygnie Fairy Tail w ciemno niebieskim odcieniu. Wyciągnął swoją dłoń w stronę
blondynki, i po kilku minutach patrzenia się na nią, ujęła ją delikatnie.
- Jestem Lucy, mag gwiezdnych duchów. - Wymamrotała.
- Wiem! Twój gwiezdny duch wykopał Natsu i Gajeel'a z gildii przez dach. Osobiście
uważam że to było zajebiste. - Gray wyznał.
- Pisces jest po prostu nadopiekuńcza. - Lucy mruknęła, popijając swój sok.
Przez następne kilka godzin magowie Fairy Tail zaczęli się schodzić, witając ją po kolei.
Niektórzy kiwnęli lekko głową, inni wystawili dłonie a jeszcze inni przytulali ją. W końcu nie
wszyscy byli w gildii dzień wcześniej wiec nie wszyscy poznali maga gwiezdnych duchów.
Jednak pogłoski o Pisces szybko się rozniosły i Lucy zauważyła że ta mała historia została
wyolbrzymiona. Za bardzo.
- Lu-chan! Nie myślałam że będziesz już w gildii! - Levy podbiegła do Lucy i uściskała
ją przyjacielsko. Gajeel, który jej towarzyszył prychnął pod nosem.
- Ah, Levy-chan! Jestem tu od 8 rano. Mira dotrzymywała mi towarzystwa no a potem
doszedł Gray! - Lucy zaczęła rozmowę z Levy, przez co Gajeel usiadł przy barze i zamówił
sobie browar.
- Jak tam nowe mieszkanko? Mogę cie odwiedzić w któryś dzień? - Levy zapytała
energicznie, z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Jasne, nie musisz się nawet pytać! - Lucy odpowiedziała z równie wielkim uśmiechem.
- Ej chibi, ja idę do roboty. - Gajeel mruknął odchodząc od dziewczyn. Levy smutnie za
nim patrzyła, co nie umknęło magowi gwiezdnych duchów.
- Chcesz z nim iść? - Zapytała po chwili.
- C-co?! - Levy pisnęła zszokowana. - Oczywiście że nie! Mam swoja drużynę! Tylko,
no, on, yhh...
- Nie musisz mówić... ale i tak to z ciebie kiedyś wyciągnę. - Lucy mrugnęła przyjacielsko
do Levy a ona nadymała policzki.
Drzwi otworzyły się z hukiem, co zainteresowało Lucy i obróciła się na krześle żeby móc
zobaczyć kto przyszedł. Natsu - wraz ze swoim latającym kompanem - szli/lecieli ramie w
ramie witając się głośno z każdym członkiem gildii po kolei. Spojrzał na Lucy i uśmiechnął się
szeroko, jego kły idealnie widoczne.
- Yo, Luigi! - Zawołał podchodząc do niej i przy okazji szybko zamawiając coś od Miry.
- Nazywam się Lucy! - Blondynka pisnęła, wkurzona.
- A czy tak cie nie nazwałem? Ok, od dzisiaj jesteś Luce! - Wyszczerzył się w jej stronę.
- Luce? ... - Levy szepnęła sama do siebie, żeby po chwili się delikatnie uśmiechnąć.
- Ej! Nie dawaj mi jakiś dziwnych przezwisk. Nazywam się Lucy. LUCY! - Warknęła,
machając ostrzegawczo palcem.
- Tche, Lucy jest trudne do zapamiętania. Jest skomplikowane. - Natsu mruknął.
- Niby z której strony?! - Cala gildia krzyknęła - bo oczywiście słuchali wymiany zdań
ich smoczego zabójcy i nowego rekruta.
- Heh. - Natsu uśmiechnął się dziwacznie po czym zasiadł na jednym z krzeseł i zaczął
jeść, coś co się paliło.
Lucy westchnęła.
Może przyzwyczajanie się do Natsu będzie łatwiejsze niż myślała.
Od Autorki: Witam po mojej długiej nie obecności! Jak widzicie siódmy rozdział już
zawitał na skromnych progach tego bloga. Trochę długo mnie nie było, co nie? Nie mogę
wystarczająco przepraszać wiec wynagrodzę to wam zwiastunem który pojawi się 28 lipca.
Jest już w połowie ukończony ^.^ A przyzwyczaiłam się do używania programu wiec jak
dzisiaj zacznę dokończyć to skończę do jutra.
Yaay ja!
A co do następnego rozdziału; za tydzień pomiędzy piątkiem a niedzielą będzie gotowy!
Jak już wcześniej pisałam cieszę się,że wróciłaś :) Widzę,że masz teraz nawet większą werwę w pisaniu. Co do rozdziału to Gray to jednak prawdziwy ekshibicjonista :D No kurde wparował w bokserkach (to i tak dobrze,że nie nago haha). Cóż w sumie to nawet mi się w nim to podoba ^^ Tak mam dziwne upodobania wszystko przez to,że naczytałam się ostatnio trochę o nim i Juvi xd Najlepsze to i tak było jak wszedł Natsu i zaczął gadać z Lucy , tu to się śmiałam na maxsa! hahha :33 I tak wiem,że oni się luuubią :3 nie ważne co się dzieje ^^ I nawet było takie małe GaLevy <33 Jeeejku kocham Cię za ten malutki moment, dzięki któremu wystąpili w rozdziale. Jak się uda to mam cichą nadzieje,że jeszcze o nich w twoich rozdziałach usłyszę i to nawet więcej :> Ooo zwiastun i to już jutro Kyaa muszę obejrzeć. Szkoda,że dopiero za tydzień będzie kolejny rozdział , ale przecież każdy musi mieć czas na pisanie i inne sprawy. No cóż WENy!
OdpowiedzUsuńOh Gray, Gray. >.< No i za takie coś właśnie go kocham ! :D Rozdział genialny. :D I jeszcze te sceny, w których Lucy jest zdenerwowana, bo Natsu mówi do niej Luigi lub Luce. xD Pamiętam jak Natsu powiedział w 6 rozdziale, że wyzwie Lucy na pojedynek. Nie mogę się już tego doczekać ! Ja, osobiście czekam na ciąg dalszy ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny !
~Shina ;**
No rzeczywiście długo cię nie było, ale wróciłaś. Szkoda ze rozdział jest taki krótki, ale liczę na to że następny będzie długi. Luce, Luigi ten to zawsze znajdzie jakieś przezwisko jak imię jest za trudne. Gray jak zwykle w wielkim stylu ukazuję się jako EKSHIBICJONISTA! Gigi...czyżbym wyczuwała GaLevy? :3 Mam bardzo dobry węch do takich spraw. Chciałabym się rozpisać, żeby komentarz był długi, ale nie mam za bardzo jak. A co do rozmowy z Mirą muszę wiedzieć co Natsu powiedział, w ogóle jestem ciekawa jak to wszystko się potoczy między głównymi bohaterami. Pozostaje mi tylko cierpliwie czekać na rozwinięcie akcji. No to życzę dużo weny, czekam na kolejny rozdział i trzymam cię za słowo, że za niedługo będzie. Nie wiem czy czytasz mojego bloga czy nie, ale jeśli lubisz NaLu to zapraszam :3
OdpowiedzUsuń~NatsuSalamander
O matulu jaki świetny rozdział. XD
OdpowiedzUsuńNatsu zawse znajdzie przezwisko dla Lucy, zawsze. xD
Czekam na następny rozdział. ♥
Życzę weny! :D
WRÓCIŁAŚ!!! tak późno piszę komentarz bo byłam na wakacjach, ale normalnie to wchodziłam tutaj dużo częściej, bo nie mogłam doczekać się nowego posta! i doczekałam się, i wiesz co? warto było czekać :D Weny życzę!
OdpowiedzUsuńPorzuciłaś bloga? :o .. Błagam nieee!! Ten blog jest jednym z moich ulubionych ;( na prawdę świetnie piszesz więc nie rób mi tego xD mam nadzieję że jeszcze przypomnisz sobie o tym blogu i napiszesz coś ;c
OdpowiedzUsuńYuhi: Hahaha... rozdzalik swietny. Rozesmialam sie po pachy. Masz fajnego bloga.
OdpowiedzUsuńNanami: Rozdzial fajny. Naprawde. XD
Yuhi: Życzymy weny